czwartek, 2 lutego 2017

Styczeń 2017

I kolejny wpis. Moje świętowanie Nowego Roku jest w poprzednim poście. Ogólnie to rok zaczął mi się nawet "dziko". 
Mija kilka dni i pojawia się cofka na rzece. Trochę już wtedy byłam przestraszona, ponieważ jeszcze w podstawówce podtopiło mój blok i wiadomo, nie chciałam żeby się powtórzyło. Poziom wody był bardzo wysoko a ja miałam rzekę po drugiej stronie ulicy. Na szczęście u mnie nic się nie stało. Woda opadła zanim cokolwiek zrobiła.
Tego samego dnia, moja koleżanka z semestru, urodziła śliczną córeczkę. Cieszyłam się razem z nią. 

Jedna z wizyt u Tomka skończyła się tym, że zamiast być u niego, przypadkiem wyjechałam za Elbląg i musiałam się wracać z Krasnego Lasu. Po ciemku. W dwucyfrowym mrozie. Nie powiem. Ciekawe doświadczenie ;)

W tym też miesiącu skończyłam 19 lat. Ach, jak ten czas szybko leci. W tamtym roku nie wyprawiałam urodzin i w tym również. Tylko Ania przyszła, ale to tak ogólnie a nie na urodziny ;) 
Potem postanowiłam wrócić do grania w Sims 4. Czemu? Darmowa aktualizacja z małymi dziećmi. I muszę powiedzieć, że wyszły takie śliczne bobaski. W międzyczasie zabrałam się za rysowanie synka innej znajomej z semestru. 
Ale najwspanialsze były dni, w których całe miasto pokryte było pięknym, białym puchem. Musiałam ruszyć swoje leniwe cztery litery i wyjść na dłuższy spacerek z moją przyjaciółką Julią. Uwielbiam zimę!
 
 
Ostatni tydzień stycznia był dla mnie trudny. Musiałam się zmierzyć z moimi lękami, uczuciami, z samą sobą i z innymi. Przeżywałam silny konflikt wewnętrzny. Z jednej strony wiem, że decyzja, którą podjęłam, jest najlepszym rozwiązaniem, ale z drugiej strony, silne emocje często odrzucają racjonalne myślenie. Nikt jednak nie mówił, że dobre decyzje nie powodują bólu. Nie mogłam spać, nie chciałam jeść, schudłam. Jednak tym samym doceniłam moich prawdziwych przyjaciół, którzy są najlepsi na świecie. Jestem zdania, że ze smutkiem nie powinno się siedzieć samemu. Trzeba robić wszystko by on zniknął. A w tym pomagają mi właśnie najbliższe osoby. Pisałam i spotykałam się z innymi żeby móc się pośmiać, uśmiechnąć. 
Bardzo miło wspominam spotkanie z Białą i Zuzą. To są prawdziwe wariatki ;D

Podczas trwania mojej bezsensownej (jak mi się wtedy wydawało) egzystencji, dowiedziałam się również, że moja nauczycielka od biologii nie może znaleźć moich sprawdzianów i będę musiała je wszystkie napisać jeszcze raz żeby zaliczyć semestr. Wspaniałe wieści. Człowiek chodzi na wszystkie zajęcia, pisze i oddaje wszystkie prace i bum! Co z tego ma? Drugi termin... Wspaniale. 
A powyżej pewna tabelka. Natknęłam się na coś takiego na Twitterze i postanowiłam, że też coś takiego zrobię. Cały styczeń już wypełniony. Zaczął się już luty, ale na szczęście (?)kwadracik 1L jest takiego samego koloru co pierwszy dzień stycznia :) Ale to głównie dzięki Asi. 
Będę się starała pisać tutaj regularnie. Co miesiąc. Hmmm...ciekawe co przyniesie Luty.